BLW - co to jest, kiedy zacząć, co i jak podawać

Rozszerzanie diety niemowlaka metodą BLW. Jakie są zasady, kiedy zacząć wprowadzanie nowych pokarmów, co podawać na początek i jak przygotowywać posiłki. Zalety i wady BLW.

Pierwszy raz z pojęciem BLW spotkałam się na szkole rodzenia. Temat zaczęłam zgłębiać, gdy moje niemowlę dobijało do 5 miesięcy i powoli trzeba było zastanawiać się nad rozszerzeniem diety.
 

Czym jest BLW?

BLW (Baby Led Weaning lub po naszemu Bobas Lubi Wybór) to metoda wprowadzania do diety niemowlaka pokarmów innych niż mleko matki bądź mleko modyfikowane. W przeciwieństwie do "tradycyjnej" metody, polegającej na karmieniu dziecka papkami na łyżeczce, BLW opiera się na samodzielności dziecka i na podawaniu pokarmów w kawałkach bądź w całości. Dziecko je samo rączkami, wybiera co i ile chce zjeść i samo steruje procesem jedzenia.
 

Kiedy można zacząć?

Teorie na ten temat są różne, natomiast według nowych zaleceń WHO i Ministerstwa Zdrowia rozszerzanie diety niemowlaka zaczynamy około 6 miesiąca. Dlaczego napisałam, że teorie są różne? Bo zauważyłam, że starsze pokolenie ma na ten temat inne zdanie  :) Niemniej najnowsze badania pokazują, że dopiero w wieku 6 miesięcy układ trawienny i nerki niemowlęcia są na tyle rozwinięte, że można już zacząć wprowadzać nowe pokarmy.
Niektóre dzieci będą gotowe do wprowadzania nowych posiłków wcześniej, niektóre później. To kwestia indywidualna, dlatego zastanawiając się nad tym, kiedy zacząć rozszerzać dietę, trzeba wziąć pod uwagę rozwój, gotowość i upodobania naszego maluszka. Chociażby to czy na przykład potrafi chwytać przedmioty rączkami lub czy wkłada przedmioty do buzi. Zgodnie z zaleceniami nie zaczynamy rozszerzać diety poniżej 4 miesiąca życia.
Jako jeden z sygnałów do wprowadzania nowych posiłków często podaje się zainteresowanie dziecka jedzeniem domowników. Jest to swojego rodzaju wskazówka, ale moim zdaniem dzieci zazwyczaj interesują się tym co robią rodzice i zapuszczanie żurawia w talerz mamy czy taty nie koniecznie musi oznaczać, że niemowlę jest już gotowe na nowe pokarmy.
Najważniejsze przy zaczynaniu przygody z BLW jest to, aby dziecko siedziało prosto i w miarę stabilnie. Ja nie czekałam na moment, aż moje niemowlę będzie umiało siedzieć samodzielnie. Widząc coraz większe zainteresowanie zawartością naszych talerzy, rozpoczęłam rozszerzanie diety w momencie, gdy córeczka potrafiła siedzieć stabilnie na moich kolanach, oparta plecami o mnie.
Z wprowadzaniem nowych pokarmów nie trzeba czekać, aż dziecku wyrosną zęby. Dziąsła niemowlaka i enzymy zawarte w ślinie spokojnie poradzą sobie z przeżuciem większości zaserwowanych posiłków.
 

Jak początki wyglądają w praktyce?

Pierwsze posiłki, jakie wprowadza się do diety niemowlaka, to warzywa.
Jak podać jedzenie w stylu BLW? Wystarczy ugotować wybrane warzywo na parze lub w wodzie, a następnie pokroić na kawałki. Kawałki powinny mieć taką wielkość czy długość, która będzie łatwa do uchwycenia i trzymania w rączce. Dobrze sprawdza się krojenie w słupki. Kawałki nie mogą być zbyt grube, żeby dziecko nie miało problemu z przełknięciem w razie odgryzienia większego kęsa. Przykładowo: podając gotowaną marchewę, kroiłam ją wzdłuż na pół, a dopiero potem na kawałki o długości około 4 cm. W przypadku większych marchewek kroiłam je najpierw wzdłuż na cztery części. Zabieg ten skraca także gotowanie :)
Dziecko wsadzamy do krzesełka do karmienia lub sadzamy na swoich kolanach i serwujemy mu posiłek. Dziecko samodzielnie bierze pokarm do rączki i... reszta zależy od niego :)
Początki mogą wyglądać różnie. Może być tak, że niemowlę będzie jedynie bawiło się jedzeniem i nie koniecznie coś trafi do buzi czy brzuszka. Nie należy się tym zrażać, bo w miarę kolejnych posiłków ilość jedzenia, które trafi do buzi, powinna się zwiększać. Chyba że mamy do czynienia z wyjątkowo opornym przypadkiem, który toleruje tylko karmienie łyżeczką (tak też może być).
Początkowo nie chodzi o to, by dziecko najadało się do syta. Pierwsze kroki w rozszerzaniu diety metodą BLW mają na celu poznawanie jedzenia przez niemowlę. Z każdym kolejnym posiłkiem maluszek sam rozpracuje fakt, że podawane mu produkty służą do zaspokajania głodu.
Przy pierwszych próbach z BLW dobrze jest zabezpieczyć miejsce wokół dziecka, ponieważ duża część tego, co przygotujemy, bankowo wyląduje na podłodze. W tym celu możemy położyć na podłodze na przykład ceratkę czy inny czysty materiał. Tak, aby można było zrzuconą rzecz opłukać wodą i podać maluszkowi ponownie.
 

Co podajemy na początek?

Na pierwszy rzut zazwyczaj idą warzywa. Wybieramy takie produkty, które są bezpieczne jako pierwsze posiłki - czyli takie, które rzadko uczulają i które na przykład nie powodują wzdęć. Może to być dynia, marchewka lub ziemniak.
Czy można zacząć od podawania owoców? Nie ma przeciwwskazań, aby podać dziecku jako pierwszy posiłek owoc, na przykład jabłko. Z drugiej strony - jeśli maluszek pozna najpierw smak owoców, zaakceptowanie wytrawnego smaku warzyw może mu przyjść trudniej.
Ja zaczęłam wprowadzać owoce dopiero około 3-4 tygodnie po podaniu pierwszego posiłku warzywnego.
 

Kiedy podajemy posiłek?

Niemowlak raczej nie będzie chciał eksperymentować z nowym jedzeniem, gdy będzie niewyspany czy rozdrażniony. Dziecko raczej nie doceni także wysiłków w przygotowanie posiłku, gdy będzie głodne. Dokładnie tak :) Małe niemowlę jeszcze nie wie, że to co kładziemy przed nim ma służyć zaspokojeniu głodu.
Dlatego też dziecku proponujemy posiłek wtedy, gdy jest:
  • wypoczęte i w dobrym nastroju,
  • w miarę najedzone.
Powyższe tyczy się oczywiście początków z rozszerzeniem diety, do momentu aż maluszek nie zacznie ogarniać, że jedzenie służy do najadania się i powoduje przyjemne doznania :)
 

Bezpieczeństwo BLW

Największą obawę wśród rozważających BLW stanowi ryzyko zadławienia się dziecka pokarmem. Zadławienie się często jest mylone z krztuszeniem, które jest normalną reakcją organizmu na próbę przełknięcia zbyt dużej ilości pokarmu. Nauka odkrztuszania stanowi nieodłączny element nauki jedzenia - dziecko uczy się cofać jedzenie z przełyku i wypluwać je. Z biegiem czasu zakrztuszenia są coraz rzadsze - dziecko z czasem orientuje się na jak duże kęsy może sobie pozwolić, żeby bez problemu przeżuć i przełknąć jedzenie. Mi zdarzyło się kilka razy mieć szybsze bicie serca na widok sporego gryza, ale córeczka zwyczajnie sobie poradziła (wykrztusiła), nie wiele sobie z tego robiąc. Z drugiej strony często podawałam córeczce produkty w mniejszych kawałkach, żeby zmniejszyć ryzyko połknięcia zbyt dużego kęsa. Na przykład zamiast podać świeże jabłko w ćwiartkach - podgotowywałam plasterki jabłka na parze (na początku) lub świeże jabłko kroiłam w cienkie plasterki (później, gdy pojawiły się już jakieś zęby). Banana nie podawałam w całości do samodzielnego odgryzania (bo dziecię jest dość łapczywe) - najpierw przekrajałam go wzdłuż na cztery części.
Pozwalając dziecku na samodzielne sterowanie procesem jedzenia, dajemy mu możliwość, aby samo decydowało jak duży kęs weźmie, w które miejsce jamy ustnej odgryziony kęs trafi, jak długo będzie żuty i kiedy zostanie połknięty. Według mnie tak naprawdę to karmienie łyżeczką może powodować większe ryzyko zadławienia się jedzeniem - i publikacje, które jak dotąd przeczytałam, potwierdzają to. Pomyślcie sami - czy łatwiej byłoby Wam jeść samodzielnie, czy też będąc przez kogoś karmionym, gdzie to ktoś inny decyduje o wielkości porcji, częstotliwości podawania kolejnej łyżeczki i choćby tego, jak głęboko wsadzana jest łyżeczka z jedzeniem?
Mimo wszystko każdy rodzic powinien być zaznajomiony z pierwszą pomocą dla niemowląt i dzieci - obojętnie, czy karmimy metodą BLW czy łyżeczką.
 

Jakie są zasady BLW?

  • Nie zostawiamy dziecka samego, zawsze towarzyszymy mu podczas jedzenia.
  • Dziecko powinno być w pozycji siedzącej, nie karmimy w pozycji leżącej lub półleżącej.
  • Zaznajamiamy się z pierwszą pomocą dla niemowlaka w wypadku zadławienia się (choć najlepiej generalnie znać pierwszą pomoc).
  • Produkty, którymi dziecko może łatwo się zadławić (jak np. winogrono, rodzynka, borówka, oliwka, orzech, pomidor koktajlowy, itp.) podajemy w mniejszych kawałkach.
  • Do posiłku zawsze zapewniamy dziecku coś do picia (najlepiej wodę).
  • Jesteśmy cierpliwi, nie poganiamy dziecka, nie denerwujemy się, gdy nie chce jeść, bawi się jedzeniem, bałagani lub je powoli.
    (Ja nawet wolę, jak dziecię zajada wolno, bo wtedy mam czas choćby na swój posiłek lub wypicie ciepłej herbaty :) I to jest jeden z dużych plusów BLW.)
  • Nowe produkty wprowadzamy stopniowo, by zaobserwować czy nie występuje reakcja alergiczna. W ten sposó łatwiej można stwierdzić, który składnik spowodował reakcję. Przyjęło się, że wprowadzamy nowy składnik podając go przez około 2-3 dni i obserwujemy dziecko, czy nie występują objawy alergii.
  • Unikamy (najlepiej całkowicie eliminujemy) sól i cukier, przynajmniej do 1 roku życia (a najlepiej jak conajmniej do 2 rż).
  • Dobrze, gdy posiłki są spożywane wspólnie (dziecko je posiłek równocześnie z rodzicami). Ideałem jest, gdy dziecko je to samo co rodzice (możemy najpierw przygotować potrawę w sposób odpowiedni dla dziecka, a następnie odłożyć część dla dziecka, a resztę doprawić pod swoim kątem).
     

Dlaczego warto rozszerzać dietę za pomocą BLW?

  • Dziecko poznaje jedzenie "od kuchni" - jego kształty, kolory, faktury, konsystencje. Widzi co je, może samodzielnie poznawać nowe smaki, decydować co mu smakuje, a co nie. Może sprawdzić co stanie się z marchewką, gdy zostanie ściśnięta w rączce, lub jaki odgłos wyda upadający na podłogę ziemniak. Jedzenie w ten sposób jest dla dziecka przyjemnością, wyrabia dobre nawyki żywieniowe i rozwija zmysły dziecka. Nie tylko smak, ale także węch, dotyk i wzrok. Poza tym to fajna zabawa :)
  • Samodzielność podczas jedzenia wspiera rozwój dziecka, jego motorykę i koordynację wzrokowo-ruchową dzięki ćwiczeniom takich czynności jak: chwytanie jedzenia, utrzymanie jedzenia w rączce, transport jedzenia z rączki do buzi. Dziecko uczy się także samodzielności.
  • Dziecko doskonali technikę przeżuwania i gryzienia jedzenia, co zdaniem niektórych logopedów sprzyja rozwojowi aparatu mowy.
  • Przygotowując posiłki dla malucha, możemy sami zrewidować własną dietę i odżywiać się zdrowiej. W BLW chodzi również o to, aby posiłki były wspólne (dziecko je to co rodzice), toteż gotując dla dziecka zdrowe posiłki sami możemy je również jeść (mocniej doprawione czy posolone w osobnym garnku).
     

Wady BLW

Bałagan. Jak dla mnie to jedyna wada samodzielnego jedzenia przez niemowlę. W początkowej fazie rozszerzania diety metodą BLW bałagan jest nieunikniony, tak więc musicie się przygotować na jedzenie rozrzucane po podłodze, rozgniatywane na stoliku i krzesełku, pobrudzone ubranka. Niemniej jest to przejściowe i z każdym tygodniem bałagan jest coraz mniejszy. Myślę, że przy wszystkich zaletach BLW ta wada jest na spokojnie do przełknięcia, zwłaszcza że możemy stosować różnego rodzaju akcesoria i triki, aby bałagan zminimalizować.
 

Czy mimo wszystko można karmić łyżeczką?

Osobiście nie widzę żadnych przeciwwskazań, by czasami porzucić naczelną zasadę BLW i serwować jedzenie na łyżeczce. Nie jestem w tej kwestii ortodoksyjna :) Czasami wygodniej mi karmić łyżeczką, jeśli przygotowane jedzenie może nieść za sobą spory bałagan (na którego sprzątanie nie mam czasu lub ochoty) lub jeśli potrawę po prostu łatwiej zjeść łyżeczką. Poza tym jestem zwolenniczką podawania dań obiadowych na ciepło, a wyłożony na stolik posiłek, zwłaszcza przy powolnym zajadaniu, szybko traci temperaturę. Moja Maja lubi obydwa sposoby karmienia, a sama często próbuje przechwycić ode mnie łyżeczkę z pokarmem i sama się nią posługiwać.

Ja jestem bardzo zadowolona z tego sposobu żywienia. Być może ma to związek ze stosowaniem BLW, być może nie - ale jak do tej pory nie było takiej rzeczy, której moja córeczka nie chciała zjeść. No może za wyjątkiem pewnego razu, gdy odmówiła zupy dyniowej, ale zwalam to na karb choroby. Wystarczyło jednak dodać do zupy kawałeczki chleba i bobas zajadał z przyjemnością. Śmieję się, że córeczka jest "żarta" bo najchętniej zajadałaby na okrągło :) Widzę, że sprawia jej to dużą radość i lubi wiedzieć co je. Na chwilę pisania tego wpisu jest jeszcze nadal na takim etapie, że czasami jedzenie włożone bezpośrednio do buzi (czy na łyżeczce, czy podane ręką) musi najpierw wyjąć, obmacać palcami i obejrzeć, a dopiero potem zjeść.
Nie muszę dodawać, jaką frajdę sprawia to, że owoce kuchennych starań rodziców są pozytywnie odbierane przez dziecko. To naprawdę duża radość dla gotującego.

Czy zdecydowaliście się na stosowanie BLW? Jakie są Wasze początkowe doświadczenia? Podzielcie się nimi w komentarzach :)